– Tak wysoki poziom indeksu PMI widzieliśmy jedynie w 2004, 2006 i 2010 roku. Spośród europejskich krajów, lepszy wynik w ubiegłym miesiącu odnotowały jedynie Wielka Brytania, Niemcy i Szwajcaria. Biorąc pod uwagę znaczną siłę prognostyczną wskaźnika PMI, istnieją coraz poważniejsze przesłanki, by sądzić, że w drugiej połowie roku zobaczymy dynamikę wzrostu PKB przekraczającą nawet 4 proc. rok do roku. Dlatego też powoli możemy się już przymierzać do rewizji prognoz dla polskiej gospodarki na bieżący rok w górę – komentuje ekspert Organizacji.
Wprawdzie sektor przemysłowy nie stanowi całości gospodarki, jednak jego dynamiczny rozwój przekłada się na poprawę kondycji pozostałych sektorów. – Subindeks dotyczący wzrostu zatrudnienia był najwyższy w ponad 15-letniej historii badań. Malejące bezrobocie, w połączeniu z najwyższym od początku kryzysu realnym wzrostem wynagrodzeń, stanowić będzie silny impuls stymulujący wzrost popytu wewnętrznego. Polskie przedsiębiorstwa sektora przemysłowego doświadczają również najszybszego od 3 lat wzrostu nowych zamówień. Coraz wyższy stopień wykorzystania mocy produkcyjnych oznaczać będzie konieczność otwierania kolejnych projektów inwestycyjnych. Polski eksport ma się świetnie i wiele wskazuje na to, że nawet istotny wzrost popytu na zagraniczne dobra nie doprowadzi do powstania znacznego deficytu w bilansie obrotów handlowych – uważa Kozłowski.
Ekspert Pracodawców RP podkreśla także fakt, iż dynamicznej poprawie kondycji polskiego przymusu jak na razie nie towarzyszy narastająca presja inflacyjna. – Ożywienie w Polsce ma już solidne podstawy, lecz nasza gospodarka nadal funkcjonuje poniżej swojego potencjału i nie przekroczyła poziomu równowagi. Jesteśmy jednak coraz bliżej tego momentu, gdy coraz lepsza sytuacja na rynku pracy zacznie przekładać się na wzrost wynagrodzeń, a następnie cen. Niewykluczone, że nastąpi to już w połowie roku, co najpewniej skłoniłoby Radę Polityki Pieniężnej do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych wcześniej, niż można było się spodziewać jeszcze kilka tygodni temu. Tymczasem jednak inflacja nie stanowi problemu, a wzrost nominalny wciąż w dużym stopniu odpowiada wzrostowi w ujęciu realnym – mówi ekspert Pracodawców RP. – Coraz więcej wskazuje więc na to, że lata 2014-2015 mogą być równie dobre, a nawet lepsze niż okres 2010-2011. Stopniowo coraz bliższą perspektywą staje się przejście z fazy ożywienia do fazy rozkwitu – mówi Łukasz Kozłowski.
Coraz lepsze perspektywy wzrostu PKB w kolejnych kwartałach nie oznaczają bynajmniej, że można popaść w samozadowolenie.
– Gospodarka rozwija się nie dzięki dobrym regulacjom, lecz nierzadko wbrew nim. W obliczu starzenia się społeczeństwa oraz innych długoterminowych problemów ekonomicznych, zaniechanie podjęcia reform o charakterze strukturalnym może oznaczać, że obecne ożywienie gospodarcze będzie ostatnim tak dynamicznym – ostrzega ekspert Pracodawców RP.
© APLIT Wszelkie prawa zastrzeżone.